ZAcznijmy od tego ze wstalam o 8.05 , a na autobus musialam wyjsc 10 po. Nie wiem jak sie zebralam ale udalo mi sie :), ale oczywiwscie nic nie zjadlam..;/. Na wf kolezanka mi wybila palec, ktory mi sie skrzywil, opuchl i jest siny i dalej mnie boli. Dostalam pilka w paznokjec i mi sie do polowy zlamal i caly palec pod paznokciem mam podeszly krwia... Ale najgorsze to to, ze dostalam migreny . Na fizyce niedosc ze mialam zaburzenia wzorku, chcialo mi sie wymiotowac to jeszcze mnie glowa bolala i myslalam ze sie skoncze i jeszcze pod koniec lekcji zaczelam sie trzasc i mi lzy polecialy . Potem zwolnilam sie do domu..:)...Pechowy dzien..:D.. A na gg czekal na mnie wierszyk od Karola ..hihih :)
Elzbieto moja kochana
tys jest jak piwo male z rana
kocham cie i bardzo tesknie,
myslac o twym nieskonczonym pieknie
chociaz ciagle mnie olewasz,
i pod nosem pewnie ze mna zalewasz
to mam nadzieje mam ze,
pociagac w koncu zaczne cie...
myslac o tobie chce wrocic do domu,
zeby sie z toba spotkac wcale nie po kryjomu
mam nadzieje, ze sie mnie nie wstydzisz
kiedy mnie po rozlace widzisz
mysle o tobie caly czas,
i marze by sie spotkac najszybciej jeszcze raz
koncze juz ma epopeje mała,
kochajac dalej ciebie cała
P.S. Pow Wow w Katowicach bylo cudowne, jak zwykle, bo inaczej nie moglo byc. Juz tesknie :)